wtorek, 27 listopada 2012

Zdrowe odżywianie?

Już od dłuższego czasu staram się odżywiać zdrowo. Spożywam 4-5 posiłków dziennie- nie częściej niż co 2 godziny i nie rzadziej niż 3 godziny. Staram się wypijać nie mniej niż 1,5l wody mineralnej niegazowanej (nie źródlanej) oraz kilka herbat (skrzypokrzywa oraz zielona herbata). Dzień zaczynam od zielonej herbaty liściastej lub szklanki wody niegazowanej z sokiem wyciśniętym z połówki cytryny. Śniadanie traktuję jako bombę energetyczną mającą zapewnić mi siłę na cały dzień. Najczęściej składa się na nie omlet z 2 jajek z owocami lub serek ricotta z owocami. Zawsze staram się dorzucić kilka orzechów oraz łyżkę zmielonego siemienia lnianego jako posypkę. Nasiona wykorzystywane są także do produkcji oleju lnianego, który czasem stosuję jako sos do sałatek- na zmianę z oliwą z oliwek oraz sosem na bazie octu balsamicznego. Nasiona lnu spożywam przede wszystkim ze względu na obecność cennych składników takich jak:
  • wielonienasycone kwasy tłuszczowe (WNKT) – gwarantujące prawidłową budowę tkanki mózgowej, przyczyniające się również do właściwego funkcjonowania hormonów, regulujące prawidłową przemianę materii;
  • błonnik – korzystnie wpływające na pracę przewodu pokarmowego, pomagające w zaparciach, pomagające usuwać z organizmu toksyny i zwiększające uczucie sytości;
  • witamina E – główny antyoksydant uczestniczący w dostarczaniu składników odżywczych do komórek;
  • witaminy z grupy B – uczestniczące w przemianach węglowodanów, białek i tłuszczów, w wytwarzaniu czerwonych krwinek;
  • magnez, wapń, żelazo i cynk.
Dzięki Violl (viollet-na-obcasach.blogspot.com) już niedługo opiszę inne zastosowanie siemienia lnianego :) 
Niestety o ile nasiona lnu to trochę zło konieczne, to do orzechów mam niebywałą słabość. Jak doskonale wiemy są one jednak bardzo kaloryczne i dość ciężkie. Do moich ulubionych zaliczam:
  • orzechy pecan- alternatywa dla gorzkawych orzechów włoskich, jedne z najszlachetniejszych orzechów zawierające dużo kwasów NNKT (nienasycone kwasy tłuszczowe);
  • orzechy nerkowca- smaczne, a do tego zawierają dużą ilość żelaza oraz cyku;
  • orzechy macadamia- tłuszczem opływające pomagają w obniżeniu złego cholesterolu we krwi;
  • migdały- pozornie bez żadnych rewelacji, ale zawierając dużo witaminy E są silnym antyoksydantem dla naszego organizmu;
  • orzechy pistacjowe- wzmacniające perystaltykę jelit, smakują wyśmienicie zarówno solo jak i w różnego rodzaju deserach czy sałatkach;
  • orzeszki sojowe- stanowiące bogate źródło błonnika, żelaza, magnezu, witaminy B1 oraz witaminy E.
Drugie śniadanie to szybka przekąska-marchewki (dla wygody kupuję gotowe Marwitki) lub seler naciowy.
Obiad oraz popołudniowa przekąska i ewentualna kolacja nie są już tak doskonale ułożone. Staram się jednak jeść dużo ryb i chudego mięsa z warzywami- dla zdrowia. Smażę wyłącznie na oleju kokosowym, który pobudza przemianę materii. Uwielbiam także kaszę gryczaną- najzdrowsza jest wersja nieprażona dostępna wyłącznie w sklepach ze zdrową żywnością- oraz rośliny strączkowe w tym soczewicę. Rzadko sięgam po makarony pełnoziarniste i ryż pełnoziarnisty. Raz w tygodniu nie odmawiam sobie słodkości w postaci budyniu bez cukru (najlepiej taki ze sklepu ze zdrową żywnością o prostym składzie) oraz naleśników z mąki pełnoziarnistej z dżemem słodzonym fruktozą. Chociaż muszę przyznać, że ostatnio zdarzyło mi się zjeść mus czekoladowy z gorzkiej czekolady bez cukru i ubitej śmietanki 30% kremówki z malinami :))
Cukru unikam jak ognia, nawet trzcinowego, zarówno jako dodatku do dań jak i w kupowanych przeze mnie produktach. Zamiast tego do deserów używam fruktozy, jednak w minimalnych ilościach. Często też zdarza mi się zastępować mąkę pełnoziarnistą skrobią kukurydzianą, którą kocham szczególnie jako panierkę do kurczaka. Skrobia jest zdecydowanie mniej kaloryczna niż mąka i głównie o to chodzi- polecana jest podczas diety dukana jako panierka- jednak mnie po prostu smakuje jako panierka do mięs :)
Zasada odnośnie kolacji jest jedna- mało, prosto, lekko. Jeszcze niedawno starałam się spożywać wieczorem nabiał, jednak chyba nie sprzyja to moim jelitom więc przestałam je katować ;)) Sięgam po chude mięso i warzywa zazwyczaj w formie lekkiej sałatki.
Mimo wszystko uwielbiam jeść i jak większość ludzi czasem grzeszę :) Oprócz orzechów mam słabość do sushi, które zjadłam choćby dzisiaj ;-)

Myślę, że już niedługo opiszę kilka miejsc w Warszawie, które uwielbiam za możliwość zjedzenia smacznego oraz zdrowego posiłku. Pojawią się także miejsca z kuchnią włoską i fast-foodami, obok których nie umiem przejść obojętnie i z pustymi rękoma :)


sobota, 24 listopada 2012

Początek walki o zdrowe i piękne włosy

Jesień potrafi być piękna, a zarazem wprowadzić niepokój w naszym życiu. Nie chodzi jedynie o dość powszechną jesienną depresję. To pora roku wprowadzająca drastyczne zmiany poprzez wymuszanie zmiany pielęgnacji, sposobu ubierania się oraz żywienia. W tym roku jesień była dla mnie zdecydowanie mniej łaskawa.
Włosy są dla mnie niemalże częścią garderoby. W końcu z nimi nawet bez ubrań nie czuję się naga. Nagle cios. Wyczesuję ich kilkadziesiąt, pod prysznicem zostawiam drugie tyle, a podczas suszenia oraz rozczesywania ilość znacznie wzrasta. Przecież to niemożliwe, nigdy problem ten nie dotyczył mnie. Od kilku lat staram się stosować jedynie naturalną pielęgnację, szczególnie włosów. SLS oraz SLES umieszczone na początku składu kosmetyków do włosów wywołują u mnie łupież. Byłam pewna, że wypracowałam sobie współpracę ze swoimi włosami.
A jednak nagle zmagam się z nadmiernym wypadaniem włosów.
Walkę podjęłam kilka dni temu dzięki prezentom od  Renii (szminka-po-lustrze.blogspot.com - polecam ze względu na dużą ilość informacji oraz recenzji produktów naturalnych):
Pervoe Reshenie rosyjski spray do włosów wzmacniający
Zdjęcie pochodzi ze strony bioarp.pl

Planeta Organica złota ajurwedyjska maska do włosów "gęstość i wzrost".

Zdjęcie pochodzi ze strony bioarp.pl
Poczułam się skuszona i sama zamówiłam jeszcze kilku pomocników na bioarp.pl do wsparcia mnie w walce z wypadaniem włosów.

Love2Mix Organics organiczny szampon- krem do zniszczonych włosów- proteiny pszenicy i żółtko jajka


Zdjęcie pochodzi ze strony bioarp.pl

Love2Mix Organics organiczna maska regeneracyjna do włosów zniszczonych z efektem laminowania- mango i awokado
Zdjęcie pochodzi ze strony bioarp.pl
Pervoe Reshenie- rosyjski naturalny ziołowy lotion do włosów- wzmacniający
Zdjęcie pochodzi ze strony bioarp.pl
 Oprócz walki od zewnątrz zdecydowałam się na wzmocnienie działania od wewnątrz. Staram się odżywiać zdrowo, jednak jesienią nie mam dostępu do wielu warzyw i owoców letnich, które uwielbiam. Zaczęłam zatem braki witamin uzupełnić suplementem Calcium pantothenicum składający się z pantotenianu wapnia czyli witaminy B5.
Zdjęcie pochodzi ze strony doz.pl

 W celu wzmocnienia efektu codziennie piję kubek lub dwa skrzypokrzywy (skrzyp+pokrzywa).
Już niedługo pierwsze recenzje oraz efekty mojej walki :)