Dom. Przytulne miejsce, w którym czujemy się bezpiecznie.
Mnie słowo dom kojarzy się dwuznacznie. Po pierwsze jako moje miejsce zamieszkania razem z moimi kotami. Po drugie jako dom rodzinny razem z moimi rodzicami. I nie umiem jednoznacznie wskazać gdzie jest mój dom.
Rodzinny dom lubię szczególnie w Święta Bożego Narodzenia, chociaż dzieciństwa w nim nie spędziłam. Na samą myśl o nim wspominam ciepło, jakie w nim panuje oraz bezpieczeństwo, które zapewniają mi rodzice. Zawsze zabieram jednak ze sobą koty :)
Domem jest także miejsce, w którym obecnie mieszkam. I chociaż wcześniej mieszkałam w kilku innych miejscach, żadne nie stanowiły dla mnie domu. Co by się jednak nie działo, Tadeusz i Mocha zawsze były ze mną i stanowiły dom nie związany z żadnym miejscem :)
Poznajmy się :)
Mocha- ok. 5 lat i 5 kg :)) Niegdyś rozpieszczona jedynaczka. Z pozoru grzeczna, jednak potrafi pokazać pazury- dosłownie. Raczej płochliwa i unikająca kontaktu z obcymi. Lubi leżeć na swoim człowieku, w zależności od tego kogo aktualnie uważa za swojego, chociaż nie jest jej to dane ;) Okrutnie żarłoczna. Najbardziej lubi jeść z miski swojego starszego kolegi, tak dla zasady i bez względu na zawartość :D Lubi śpiewać i skakać po futrynach :) Lubi też podgryzać tylne łapy swojego kociego współlokatora ;)
Tadeusz- ok. 3,5 roku. Ze względu na leczenie sterydowe raz chudziutki, innym razem przypakowany. Od początku doskwiera ma syndrom urologiczny (kryształy struwitowe) i choroba sieroca ;) Od prawie 3 lat choruje na astmę. Całkiem mój i nikogo więcej. Bardzo towarzyski i rozgadany. Czynnie bierze udział w każdej domowej imprezie czy spotkaniu towarzyskim :) Rozpieszczony do granic możliwości... Bywa bardzo kapryśny, często się obraża i jest okropnie zazdrosny! Nie pozwala swojej starszej koleżance spokojnie przebywać w domu- chyba, że akurat przebywa ona w bardzo niekorzystnym dla niego miejscu ;) Mnie natomiast nie pozwala spokojnie spać- no może raz na tydzień się lituje i budzi mnie tylko 1-2 w ciągu nocy ;) Kot, który musi się wygadać jak mu coś doskwiera. Typ wiecznie niedopieszczonego i nieusatysfakcjonowanego kota. Mój Tadzio :)
Mocha i Tadzio kochają się na swój sposób- 2 razy dziennie ;) Wygląda to mniej więcej tak jak na poniższym zdjęciu, jednak trwa ok. 1 minuty. Tadeusz niestety szybko się nudzi ;)
Potrafią jednak czasem spać w zgodzie ;) Prędzej czy później dotyka ich konflikt interesów :)
Czym dla Was jest dom? :)
Dom to ciepło, kochający się ludzie, zapach świeżo upieczonego ciasta i oczywiście kot/ty :) Taki jest mój dom :D
OdpowiedzUsuńWhiteInnocentt piękne kociaki ♥♥♥ wygłaskaj Tadzika i Mochę ode mnie :)
Reniu, oby mi się kiedyś dom z zapachem ciasta kojarzył :) Muszę się nauczyć piec, bo zdecydowanie nie idzie mi najlepiej ;)
UsuńKociaki wygłaskane pozdrawiają z łóżka :))
Świetne kociaki!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękujemy :)
Usuń