Włosy są dla mnie niemalże częścią garderoby. W końcu z nimi nawet bez ubrań nie czuję się naga. Nagle cios. Wyczesuję ich kilkadziesiąt, pod prysznicem zostawiam drugie tyle, a podczas suszenia oraz rozczesywania ilość znacznie wzrasta. Przecież to niemożliwe, nigdy problem ten nie dotyczył mnie. Od kilku lat staram się stosować jedynie naturalną pielęgnację, szczególnie włosów. SLS oraz SLES umieszczone na początku składu kosmetyków do włosów wywołują u mnie łupież. Byłam pewna, że wypracowałam sobie współpracę ze swoimi włosami.
A jednak nagle zmagam się z nadmiernym wypadaniem włosów.
Walkę podjęłam kilka dni temu dzięki prezentom od Renii (szminka-po-lustrze.blogspot.com - polecam ze względu na dużą ilość informacji oraz recenzji produktów naturalnych):
Pervoe Reshenie rosyjski spray do włosów wzmacniający
![]() |
Zdjęcie pochodzi ze strony bioarp.pl |
Planeta Organica złota ajurwedyjska maska do włosów "gęstość i wzrost".
Zdjęcie pochodzi ze strony bioarp.pl |
Love2Mix Organics organiczny szampon- krem do zniszczonych włosów- proteiny pszenicy i żółtko jajka
![]() |
Zdjęcie pochodzi ze strony bioarp.pl |
Love2Mix Organics organiczna maska regeneracyjna do włosów zniszczonych z efektem laminowania- mango i awokado
![]() |
Zdjęcie pochodzi ze strony bioarp.pl |
![]() |
Zdjęcie pochodzi ze strony bioarp.pl |
![]() |
Zdjęcie pochodzi ze strony doz.pl |
Już niedługo pierwsze recenzje oraz efekty mojej walki :)
WhiteInnocentt :* witaj w blogosferze! życzę Ci wielu ciekawych tematów do pisania :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w walce o piękne nie wypadające włosy :*
Reniu :*
UsuńBardzo dziękuję! Tematów na szczęście już mam sporo, tylko czasu mniej ;-)