sobota, 24 listopada 2012

Początek walki o zdrowe i piękne włosy

Jesień potrafi być piękna, a zarazem wprowadzić niepokój w naszym życiu. Nie chodzi jedynie o dość powszechną jesienną depresję. To pora roku wprowadzająca drastyczne zmiany poprzez wymuszanie zmiany pielęgnacji, sposobu ubierania się oraz żywienia. W tym roku jesień była dla mnie zdecydowanie mniej łaskawa.
Włosy są dla mnie niemalże częścią garderoby. W końcu z nimi nawet bez ubrań nie czuję się naga. Nagle cios. Wyczesuję ich kilkadziesiąt, pod prysznicem zostawiam drugie tyle, a podczas suszenia oraz rozczesywania ilość znacznie wzrasta. Przecież to niemożliwe, nigdy problem ten nie dotyczył mnie. Od kilku lat staram się stosować jedynie naturalną pielęgnację, szczególnie włosów. SLS oraz SLES umieszczone na początku składu kosmetyków do włosów wywołują u mnie łupież. Byłam pewna, że wypracowałam sobie współpracę ze swoimi włosami.
A jednak nagle zmagam się z nadmiernym wypadaniem włosów.
Walkę podjęłam kilka dni temu dzięki prezentom od  Renii (szminka-po-lustrze.blogspot.com - polecam ze względu na dużą ilość informacji oraz recenzji produktów naturalnych):
Pervoe Reshenie rosyjski spray do włosów wzmacniający
Zdjęcie pochodzi ze strony bioarp.pl

Planeta Organica złota ajurwedyjska maska do włosów "gęstość i wzrost".

Zdjęcie pochodzi ze strony bioarp.pl
Poczułam się skuszona i sama zamówiłam jeszcze kilku pomocników na bioarp.pl do wsparcia mnie w walce z wypadaniem włosów.

Love2Mix Organics organiczny szampon- krem do zniszczonych włosów- proteiny pszenicy i żółtko jajka


Zdjęcie pochodzi ze strony bioarp.pl

Love2Mix Organics organiczna maska regeneracyjna do włosów zniszczonych z efektem laminowania- mango i awokado
Zdjęcie pochodzi ze strony bioarp.pl
Pervoe Reshenie- rosyjski naturalny ziołowy lotion do włosów- wzmacniający
Zdjęcie pochodzi ze strony bioarp.pl
 Oprócz walki od zewnątrz zdecydowałam się na wzmocnienie działania od wewnątrz. Staram się odżywiać zdrowo, jednak jesienią nie mam dostępu do wielu warzyw i owoców letnich, które uwielbiam. Zaczęłam zatem braki witamin uzupełnić suplementem Calcium pantothenicum składający się z pantotenianu wapnia czyli witaminy B5.
Zdjęcie pochodzi ze strony doz.pl

 W celu wzmocnienia efektu codziennie piję kubek lub dwa skrzypokrzywy (skrzyp+pokrzywa).
Już niedługo pierwsze recenzje oraz efekty mojej walki :)

2 komentarze:

  1. WhiteInnocentt :* witaj w blogosferze! życzę Ci wielu ciekawych tematów do pisania :)

    Powodzenia w walce o piękne nie wypadające włosy :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reniu :*
      Bardzo dziękuję! Tematów na szczęście już mam sporo, tylko czasu mniej ;-)

      Usuń